CSU znów może sama rządzić w Bawarii. Sromotna klęska liberałów

– Bawaria jest przedsionkiem do raju – powiedział Horst Seehofer w czwartek (12.09) w Monachium na wiecu kończącym jego kampanię wyborczą. Rządząca nieprzerwanie Bawarią od 56 lat Unia Chrześcijańsko-Społeczna (CSU) może w tym raju znów sama rządzić. Według pierwszych obliczeń zdobyła 49 proc. głosów wyborców (+5,6 punktów proc.). – Co drugi Bawarczyk głosował na CSU – powiedział po ogłoszeniu wyników premier Seehofer.

Absolutna większość

Maximilianeum – siedziba bawarskiego landtagu

Uprawnionych do udziału w dzisiejszych (15.09) wyborach do parlamentu Wolnego Państwa Bawaria (Landtagu) było około 9,5 mln osób. O 180 miejsc w Maximilianeum, budynku będącym siedzibą Landtagu, ubiegało się około 1.700 kandydatów z 15 partii. Z pierwszych obliczeń wynika, że CSU uzyskała absolutną większość głosów i odrobiła straty z poprzednich wyborów w 2008 roku, po których była zmuszona zawiązać koalicję z liberalną FDP.

Christian Ude

Ta konstelacja się nie powtórzy. Wolni Demokraci mobilizowali wszystkie siły, aby przekroczyć 5-procentowy próg wyborczy, ale ponieśli sromotną klęskę. FDP uzyskała według pierwszych obliczeń 3 proc. (-5 punktów proc), tym samym nie przekroczyła pięcioprocentowego progu wyborczego.

Największe partie opozycyjne – SPD i Zieloni uzyskały według pierwszych obliczeń 20,7 proc. (+2,1 punktów proc.) i 8,5 proc. (-0,9 punktów proc.). To za mało, aby pokonać wyjątkowo silną w tym roku CSU.

Głównym rywalem Horsta Seehofera był socjaldemokratyczny burmistrz Monachium Christian Ude, który stawiał na koalicję z Zielonymi i ugrupowaniem pod nazwą Wolni Wyborcy. Ci ostatni otrzymali według pierwszych obliczeń 8,5 procent głosów.

Wszystko jest możliwe?

Hubert Aiwanger

Tak przynajmniej twierdził Peer Steinbrück, kontrkandydat Angeli Merkel w walce o fotel kanclerza, w wywiadzie dla niedzielnego wydania “Berliner Zeitung”, ukazującego się pod nazwą “Tagesspiegel am Sonntag”. “Dobry wynik bawarskiej SPD bardzo by nam pomógł za tydzień” – powiedział, nawiązując do terminu wyborów powszechnych, które odbędą się 22 września.

“W roku 2008 przegraliśmy między innymi dlatego, że SPD w Bawarii wypadła znacznie gorzej niż w innych wyborach do parlamentów krajowych” – dodał, nawiązując do wydarzeń sprzed pięciu lat.

Peer Steinbrück

Wszystkie partie z uwagą śledziły wybory do landtagu w Bawarii w przekonaniu, że ich wynik będzie miał istotny wpływ na wybory do Bundestagu. Wskazywano, że uzyskanie przez CSU absolutnej większości głosów, miałoby pozytywny wpływ na nastroje w CDU i wzmocniłoby pozycję Angeli Merkel. Peer Steinbrück wciąż zapewniał, że “Wszystko jest możliwe: Horst Seehofer nie musi zdobyć absolutnej większości, a SPD na południu Niemiec może wypaść lepiej, niż to przewidują prognozy” – twierdził.

Skąd brał się ten optymizm? Patrząc racjonalnie, może wypływać tylko z wyjątkowo wysokiego odsetku niezdecydowanych wyborców, którzy decydują się w ostatniej chwili na wzięcie udziału w wyborach i oddanie głosu na inne ugrupowanie, niż to zakładają analitycy.

DPA, RTR, AFP / Andrzej Pawlak / Barbara Cöllen

red. odp. Bartosz Dudek

This entry was posted in PL and tagged by News4Me. Bookmark the permalink.

About News4Me

Globe-informer on Argentinian, Bahraini, Bavarian, Bosnian, Briton, Cantonese, Catalan, Chilean, Congolese, Croat, Ethiopian, Finnish, Flemish, German, Hungarian, Icelandic, Indian, Irish, Israeli, Jordanian, Javanese, Kiwi, Kurd, Kurdish, Malawian, Malay, Malaysian, Mauritian, Mongolian, Mozambican, Nepali, Nigerian, Paki, Palestinian, Papuan, Senegalese, Sicilian, Singaporean, Slovenian, South African, Syrian, Tanzanian, Texan, Tibetan, Ukrainian, Valencian, Venetian, and Venezuelan news

Leave a Reply